Czy
strażnik miejski musi być postrzegany jako ten co kara mandatami ?
Czy funkcjonariusz SM to ten co kara rencistki handlujące pietruszką
? Otóż nie ! Właśnie o tym przekonała się starsza pani, która
jak przypuszczała znalazła się w sytuacji bez wyjścia.
Rencistka z dzielnicy Lubiechów kochająca zwierzęta domowe, mająca
w swoim gospodarstwie cztery psy i dwa koty, przez jej nieuwagę jak
sama twierdzi dopuściła do wyślizgnięcia się przez ogrodzenie
jednej z suczek. Po długiej nieobecności milusińskiej okazało
się, że właścicielka zostanie przysłowiową babcią. Po trzech
tygodniach opieki nad małymi szczeniakami, emerytka stwierdziła, że
nie jest w stanie zapewnić odpowiednich warunków mieszkania i
wyżywienia dla dorosłych psów i pięciu szczeniaczków. Jej
skromny budżet finansowy nie był w stanie wytrzymać znacznych
potrzeb wynikających z utrzymania i wychowania zwierząt. W związku
z zaistniałą sytuacją poprosiła o rozwiązanie problemu
funkcjonariuszy eko – patrolu Straży Miejskiej.
Przybyli na miejsce strażnicy zastali panujące nie odpowiednie
warunki w poniszczeniu, gdzie przebywały psy. Aby zaradzić tej
sytuacji strażnicy podjęli decyzję o formie udzielenia pomocy.
Następnie przekonali właścicielkę o podjęciu słusznej decyzji
jaką jest przekazanie matki
ze szczeniętami pracownikom schroniska dla zwierząt, gdzie maluchy otrzymają stosowną opiekę weterynaryjną i zostaną przygotowane do adopcji.
ze szczeniętami pracownikom schroniska dla zwierząt, gdzie maluchy otrzymają stosowną opiekę weterynaryjną i zostaną przygotowane do adopcji.
I w tym miejscu należało by zaznaczyć, że wyżej opisanej
sytuacji można by było uniknąć korzystając z możliwości
sterylizacji lub kastracji zwierząt domowych. Zdarzenie to miało
miejsce w środę 28.06.2017 roku.